piątek, 19 lipca 2013

Odpowiedź na komentarz pod artykułem "Absurdy lewactwa"

Ponieważ komentarz o którym mowa w artykule bardzo mnie zainteresował, a raczej zbulwersował, postanowiłem odpowiedzieć na niego w osobnym artykule.

Ludzie, niektórzy, są na tyle głupi, że trzeba im nakazywać zapinanie pasów. Większość jednak robiłaby to bez żadnych nakazów. I to właśnie ta większość społeczeństwa, przynajmniej teoretycznie, wybiera władzę. W związku z czym, domniemana głupota tych pozostałych ginie w przewadze tych "mniej" głupich.
Szkoda, że w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie niż Waszmość mówisz. Rozkład jednostek mądrych, przeciętnych i głupich jest rozłożony wg rozkładu Gaussa, co wynika z podstawowych praw statystyki. Wyniki matur chociażby o tym świadczą. Władzę wybiera zatem banda przeciętniaków wraz ze silnym wsparciem głupców, terroryzując swoim wyborem resztę narodu. Co do zapinania pasów... Każdy powinien sam decydować o sobie samym. Każdy jest właścicielem własnego ciała. Ci najgłupsi by się pozabijali i naród by stawał się mądrzejszy. Ale o mało co zapomniałem... Władza przecież musi się troszczyć o tych najgłupszych, bo ci stanowią ich żelazny elektorat.

Gdyby istniał wolny rynek w służbie zdrowia, to jedyne na co większość ludzi mogłaby sobie pozwolić, to leczenie zapalenia oskrzeli. Żeby zapłacić za jedną chemioterapię, reszta rodziny musiałaby chyba nerki sprzedawać.
A skąd Waść zakłada, że gdyby sprywatyzować służbę zdrowia, ta by tyle kosztowała co teraz? Przecież służba zdrowia to armia urzędasów, która przejada nasze pieniądze każdego dnia. W jakiej kondycji są polskie szpitale każdy widzi, a w jakiej są prywatne również. Poza tym dochodzi inna kwestia. Może np. ja chcę zrezygnować z państwowej służby zdrowia i leczyć się prywatnie? Nic z tych rzeczy, muszę płacić podatki, akcyzy aby utrzymać to badziewie i to bez względu na to czy jestem w danym momencie zdrowy czy chory.

Szczęśliwie, prawa fizyki są powszechnie obowiązujące. Powiedziałbym, że rozpędzone BMW stwarza większe zagrożenie, niż rozpędzone Uno, bo różnią się swoją masą, co wpływa na pęd obu pojazdów.
Zasady ruchu drogowego są kompletnie niedostosowane do maszyn, które się po nich przemieszczają. Absurdalne ograniczenia można spotkać na każdym kilometrze drogi. BMW jest zdecydowanie bezpieczniejszym autem niż takie Uno, ale wg przepisów ruchu drogowego, BMW musi jeździć tak jak Uno.

Kary tego typu skierowane są do przestępców, dlatego w ich przypadku, nie tyle chodzi o odstraszanie, co o resocjalizację. W przypadku osób dopuszczających się wykroczeń, mandat, tudzież grzywna, są wystarczające, bo taka osoba nie jest zdemoralizowana.
Czy Pan zna definicję wyrazu kara? Jaka resocjalizacja do diabła? Pomijam już fakt, że ona w rzeczywistości mało kiedy co działa. Może jeszcze mordercy seryjnemu po wyjściu z więzienia dać 100 tysięcy na rozkręcenie biznesu, dom i samochód? Nie. Człowiek siedzący w więzieniu musi wiedzieć za co tam siedzi i czuć trwogę. Jeśli czyn podlegający karze jest zbyt poważny, należy takiego delikwenta poddać karze śmierci.

Bo prezydent jest przedstawicielem ludu. Lud wybiera takiego prezydenta, który mu odpowiada. Poza tym, za prezydentem stoi sztab różnych doradców.
Szkoda, że bardzo rzadko wybiera słusznie.

Bez samochodu można żyć. Można jeździć tramwajem, autobusem czy pociągiem. Bez dachu nad głową już nie za bardzo, a szczególnie w naszym klimacie.
A prawo do kochanki? Ja bez seksu nie potrafię żyć.

Utrzymanie lekarza i urzędnika z ministerstwa wychodzi taniej, niż samego lekarza.
Chodzi o to proszę Pana, że lewacy lubiący biurokrację uważają, że korzystniej jest utrzymywać biurokrację niż ją zwalczyć.

Akcyza nie służy walce z przemytem, a ograniczaniu spożycia danego dobra.
Przy okazji wyniszczając budżet rodzinny osób, w których rodzinach są problemy. Akcyza służy do łatania dziury budżetowej. To jest logiczne, że alkoholik musi się napić wódy. Pytanie tylko czy zakupi ją za 20 zł i po jej spożyciu zaśnie czy kupi ją za 7 zł i zaśnie. W przypadku pierwszym w rodzinnym budżecie zostanie o 13 zł mniej na chleb i inny produkty...

Gangi powstają gdy organy ścigania są bierne i słabe.
Dlatego trzeba zwiększyć kompetencje organów ścigania kosztem biurokracji.

A także wprowadzenie ścisłej kontroli posiadania tej broni.
Na przykład zamontowanie kamery w kiblu?

- Najlepszą metodą na dyskryminację czarnych jest dyskryminacja białych.
- Bzdura.
Doprawdy? A co pokazują realia?

- Stwierdzenie, ze kobiety mają przeciętnie niższy iloraz inteligencji jest dyskryminacją. Wolność słowa w tym wypadku nie obowiązuje.
- A są na to jakieś wyniki badań naukowych? Bo jeżeli to jest powszechne mniemanie, to równie obraźliwe jest stwierdzenie, że mieszkańcy miasta X. się nie myją.
A badania na iloraz inteligencji?

Bo prezydent nie ma być matematykiem teoretycznym, tylko reprezentować lud. A to sami wyborcy wybierają, na kogo mają ochotę.
 W takim razie Pan byłby świetnym prezydentem.

Problem polega na tym, że przeciętny przedsiębiorca bez problemu mógłby dołożyć tych kilkaset złotych do wynagrodzenia. Ale on musi się w ciągu roku dorobić samochodu, a w ciągu trzech lat postawić dom.
Jego pieniądze, jego sprawa. W Polsce nie ma czegoś takiego jak przymus pracy. Nie podoba się praca dla danego przedsiębiorcy? Można go zmienić na innego.

Tak, a jak rodzice postanowią uczyć dziecka tylko Biblii i katechizmu, to mamy im na to pozwolić. Tylko co potem zrobić z kimś, kto nic nie umie?
Nic, zajmij się Pan swoim życiem a nie cudzym. Jeśli rodzice chcą aby ten np pozostał księdzem, niech ten nim zostanie, albo po osiągnięciu dojrzałości sam się douczy tego co chce w życiu robić.

12 komentarzy:

  1. Podzielę to na części.

    "Szkoda, że w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie niż Waszmość mówisz. Rozkład jednostek mądrych, przeciętnych i głupich jest rozłożony wg rozkładu Gaussa, co wynika z podstawowych praw statystyki"

    Właśnie z tego wynika fakt, że głupi należą do mniejszości. Bo większość stanowią przeciętni. A dyrektywa zapinania pasów jest skierowana właśnie dla tych głupich.

    "A skąd Waść zakłada, że gdyby sprywatyzować służbę zdrowia, ta by tyle kosztowała co teraz?"

    A stąd, że np. w cenie jednego rezonansu magnetycznego nie jest zawarta "armia" urzędników. Tyle samo kosztuje wykonanie tej usługi na publicznym, gdzie płaci za to NFZ, co prywatnie, gdzie płaci bezpośrednio pacjent. Należy mieć na uwadze, że to tylko jedno z narzędzi diagnostycznych. W efekcie diagnostyka rzadkiej choroby może sięgnąć kwot idących w dziesiątki tysięcy złotych. A gdzie miejsce na leczenie i ewentualną rehabilitację?

    "Może np. ja chcę zrezygnować z państwowej służby zdrowia i leczyć się prywatnie?"

    A może ja chcę zrezygnować z utrzymywania oświaty, bo przecież dzieci nie mam. Z dotowania MPK też bym zrezygnował, bo jeżdżę samochodem. Ze Straży Pożarnej też bym nie chciał korzystać, bo mnie nic się nie pali, ani z Policji, bo jeszcze mnie nie okradli. Idąc tym tropem, zrezygnujemy z państwa i znajdziemy się w stanie natury, strzelając do siebie, by utrzymać się w posiadaniu naszego majątku i chronić nasze życie.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Zasady ruchu drogowego są kompletnie niedostosowane do maszyn, które się po nich przemieszczają. Absurdalne ograniczenia można spotkać na każdym kilometrze drogi. BMW jest zdecydowanie bezpieczniejszym autem niż takie Uno, ale wg przepisów ruchu drogowego, BMW musi jeździć tak jak Uno."

    No dobrze, ale co z tego zdania wynika, oprócz tego, że jest niefalsyfikowalne? Równie dobrze sam mogę skonstruować podobne zdanie, które nie będzie miało żadnej wartości poznawczej.

    Ale ad rem. BMW musi jeździć z ograniczoną prędkością chociażby dlatego, że po drodze porusza się także Uno. Zderzenie jednego z drugim mogłoby być dla tego drugiego zabójcze już przy prędkości rzędu 80 km/h, a przy 140 km/h mogłoby się to skończyć masakrą.

    Wreszcie, nie ma możliwości skonstruowania takich przepisów, by różnicować dopuszczalną prędkość zależnie od danego samochodu. Modeli samochodów jest zbyt dużo, zaś w konsekwencji tego, każdy znak drogowy musiałby być kilkanaście razy większy i nieczytelny.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czy Pan zna definicję wyrazu kara? Jaka resocjalizacja do diabła?"

    A czy znasz cel prawa karnego? Bynajmniej nie jest nim represjonowanie obywateli, a chronienie pewnych dóbr prawnych. Jeżeli ze względu na ochronę bezpieczeństwa ruchu drogowego wystarczy kara pieniężna, to nie ma sensu nikogo izolować.

    "Pomijam już fakt, że ona w rzeczywistości mało kiedy co działa. Może jeszcze mordercy seryjnemu po wyjściu z więzienia dać 100 tysięcy na rozkręcenie biznesu, dom i samochód? Nie."

    Ale pierdolisz. Większość osadzonych obecnie to alimenciarze, "narkomani" i prowadzący rowery pod wpływem. Często sam pobyt w więzieniu jest już wystarczający dla takiego człowieka.

    "Jeśli czyn podlegający karze jest zbyt poważny, należy takiego delikwenta poddać karze śmierci."

    A jeśli się zdarzy pomyłka sądowa, to należy go wykopać, zmartwychwstać i przeprosić.

    Odnosząc się do biurokracji. To najlepszy ustrój, wg jakiego można zorganizować administrację publiczną. Przypomnę, że alternatywą dla biurokracji jest feudalna struktura, gdzie dziedziczny pan wsi czy inszego lenna decyduje co dla chłopstwa najlepsze. Przewagą biurokracji w tym ujęciu jest jej fachowość i możliwość odwołania urzędnika ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przy okazji wyniszczając budżet rodzinny osób, w których rodzinach są problemy. Akcyza służy do łatania dziury budżetowej. To jest logiczne, że alkoholik musi się napić wódy. Pytanie tylko czy zakupi ją za 20 zł i po jej spożyciu zaśnie czy kupi ją za 7 zł i zaśnie. W przypadku pierwszym w rodzinnym budżecie zostanie o 13 zł mniej na chleb i inny produkty..."

    Bzdura. Skoro ktoś przedkłada nad inne potrzeby, potrzebę napicia się, to jest duże prawdopodobieństwo, że nie pracuje. Ergo, nie można mówić o budżecie rodzinnym. To alkoholikowi jest co najwyżej trudniej, bo musi "zorganizować" większe pieniądze.

    "Jego pieniądze, jego sprawa. W Polsce nie ma czegoś takiego jak przymus pracy. Nie podoba się praca dla danego przedsiębiorcy? Można go zmienić na innego."

    Który też oferuje płace poniżej kosztów utrzymania. W tym wszystkim nie chodzi o to, by robotnicy żyli niczym pączki w maśle. Ale by mogli żyć godnie, czyli nie cierpieć głodu, móc partycypować w jakimś zakresie w kulturze, czy móc wychować swoje dzieci. Jeżeli ktoś oferuje płacę, która nie wystarczy na utrzymanie się pracownika, to albo jest cynikiem, albo idiotą.

    "Nic, zajmij się Pan swoim życiem a nie cudzym. Jeśli rodzice chcą aby ten np pozostał księdzem, niech ten nim zostanie, albo po osiągnięciu dojrzałości sam się douczy tego co chce w życiu robić."

    Lepiej pozwolić kogoś skrzywdzić, a potem zastanawiać się jak to naprostować, niż zapobiegać. Genialna logika.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Właśnie z tego wynika fakt, że głupi należą do mniejszości. Bo większość stanowią przeciętni. A dyrektywa zapinania pasów jest skierowana właśnie dla tych głupich."

    Dyrektywa zapinania pasów istnieje tylko dlatego, że istnieje publiczna służba zdrowia. Państwo wykalkulowało sobie, że mniejsze obrażenia w wypadkach ponoszą osoby, które zapięły pasy, a mniejsze obrażenia to mniejsze wydatki na leczenie. Tu chodzi tylko o kasę.

    "A stąd, że np. w cenie jednego rezonansu magnetycznego nie jest zawarta "armia" urzędników. Tyle samo kosztuje wykonanie tej usługi na publicznym, gdzie płaci za to NFZ, co prywatnie, gdzie płaci bezpośrednio pacjent. Należy mieć na uwadze, że to tylko jedno z narzędzi diagnostycznych. W efekcie diagnostyka rzadkiej choroby może sięgnąć kwot idących w dziesiątki tysięcy złotych. A gdzie miejsce na leczenie i ewentualną rehabilitację?"

    Bzdura. Ceny w prywatnych klinikach są tak wysokie ze względu na nieuczciwą konkurencję ze strony NFZ. Jego obecność zaburza naturalny mechanizm podażowo-popytowy, bo człowiek woli odczekać swoje i mieć rezonans za "darmo", niż zapłacić i mieć go od ręki. Prywatne kliniki mają więc mniej klientów, co muszą rekompensować wyższą ceną. Gdyby zlikwidowano NFZ, wszyscy robiliby badania prywatnie, a ceny poleciałyby w dół, ze względu na zaostrzenie się konkurencji między klinikami.

    "A może ja chcę zrezygnować z utrzymywania oświaty, bo przecież dzieci nie mam. Z dotowania MPK też bym zrezygnował, bo jeżdżę samochodem. Ze Straży Pożarnej też bym nie chciał korzystać, bo mnie nic się nie pali, ani z Policji, bo jeszcze mnie nie okradli. Idąc tym tropem, zrezygnujemy z państwa i znajdziemy się w stanie natury, strzelając do siebie, by utrzymać się w posiadaniu naszego majątku i chronić nasze życie."

    Państwo minimalne zakłada istnienie państwowej policji, wojska i niewielkiej administracji. Reszta jest po prostu zbędna, bo rynek sam potrafi je zapewnić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bzdura. Ceny w prywatnych klinikach są tak wysokie ze względu na nieuczciwą konkurencję ze strony NFZ. Jego obecność zaburza naturalny mechanizm podażowo-popytowy, bo człowiek woli odczekać swoje i mieć rezonans za "darmo", niż zapłacić i mieć go od ręki."

      Szczególnie, że czas oczekiwania na rezonans na fundusz jest obecnie w niektórych miastach krótszy, niż zrobienie go prywatnie.

      "Prywatne kliniki mają więc mniej klientów, co muszą rekompensować wyższą ceną. Gdyby zlikwidowano NFZ, wszyscy robiliby badania prywatnie, a ceny poleciałyby w dół, ze względu na zaostrzenie się konkurencji między klinikami."

      Gdyby zlikwidowano NFZ, to większość ludzi umierałaby pod płotem. Cena rezonansu dla NFZ nie wynosi tyle a tyle, bo ktoś sobie tak to wymyślił, tylko dlatego, że tyle kosztuje amortyzacja urządzenia, zapłacenie za prąd, miejsce do jego trzymania i wynagrodzenie dla radiologa.

      "Państwo minimalne zakłada istnienie państwowej policji, wojska i niewielkiej administracji. Reszta jest po prostu zbędna, bo rynek sam potrafi je zapewnić."

      Rynek tak świetnie to zapewniał w XIX wieku i u progu XX wieku, że większość ludzi umierała z powodu kataru, a robotnicy pracowali po 14 godzin dziennie.

      Usuń
    2. "Gdyby zlikwidowano NFZ, to większość ludzi umierałaby pod płotem. Cena rezonansu dla NFZ nie wynosi tyle a tyle, bo ktoś sobie tak to wymyślił, tylko dlatego, że tyle kosztuje amortyzacja urządzenia, zapłacenie za prąd, miejsce do jego trzymania i wynagrodzenie dla radiologa."

      No właśnie dzisiaj ludzie umierają pod płotem, czekając w kolejce na operację. Z NFZ jest ten problem, że trzeba jeszcze opłacić ministra zdrowia i setki innych urzędników, co podnosi cenę usług. Do tego jeszcze dochodzi fakt, że darmowe badania są o wiele częściej wykonywane niż powinny być. "Boli mnie palec, to pani mi da skierowanie na rezonans, bo może to coś poważnego". Jakimś pomysłem był więc projekt odpłatności każdej wizyty u lekarza na poziomie 5-10 zł. Wtedy każdy by się zastanowił czy faktycznie musi iść do lekarza, czy nie.

      "Rynek tak świetnie to zapewniał w XIX wieku i u progu XX wieku, że większość ludzi umierała z powodu kataru, a robotnicy pracowali po 14 godzin dziennie."

      Kapitalizm właśnie uratował miliony ludzi przed śmiercią głodową. W USA panowała absolutna wolność gospodarcza i nie słyszałem o jakimś masowym wymieraniu ludności. Ba, wszyscy uciekali tam szukając lepszego życia i w znakomitej większości je znajdowali.

      Usuń
  6. "A jeśli się zdarzy pomyłka sądowa, to należy go wykopać, zmartwychwstać i przeprosić."

    Ciężko o pomyłkę w oczywistych sprawach, a tylko takie powinny dopuszczać karę śmierci. To, że taki Breivik chodzi jeszcze po tej ziemi jest właśnie pomyłką.
    Jest taka zasada w prawie, że ofiara nigdy nie może być w gorszej pozycji, niż sprawca. W przypadku np. pobicia, sprawca trafia do więźienia, a ofiara jest na wolności - zasada zostaje zachowana. Jednak w przypadku zabójstwa nie da się pogorszyć statusu sprawcy względem ofiary, bo ta jest martwa - nie można przecież umrzeć bardziej niż ktoś inny. Jedynym wyjściem więc jest zrównanie statusów, bo tylko tyle można zrobić.

    "Bzdura. Skoro ktoś przedkłada nad inne potrzeby, potrzebę napicia się, to jest duże prawdopodobieństwo, że nie pracuje. Ergo, nie można mówić o budżecie rodzinnym. To alkoholikowi jest co najwyżej trudniej, bo musi "zorganizować" większe pieniądze."

    Alkoholika nic nie powstrzyma przed napiciem się. Wyżebrze albo ukradnie - byle się nawalić. Akcyza to czysty skok na kasę i kolejna próba udowodnienia ludziom, że są idiotami i, że trzeba z tego tytułu ograniczać im dostęp do pewnych dóbr, bo mogą zrobić sobie krzywdę. Zresztą, droższe wódka i papierosy to mniej przypadków marskości wątroby i raka płuc i krtani - kolejna oszczędność dla NFZ.

    "Który też oferuje płace poniżej kosztów utrzymania. W tym wszystkim nie chodzi o to, by robotnicy żyli niczym pączki w maśle. Ale by mogli żyć godnie, czyli nie cierpieć głodu, móc partycypować w jakimś zakresie w kulturze, czy móc wychować swoje dzieci. Jeżeli ktoś oferuje płacę, która nie wystarczy na utrzymanie się pracownika, to albo jest cynikiem, albo idiotą."

    Znakomita większość pracodawców oferuje takie płace, na jakie pozwala im sytuacja ekonomiczna firma. A ta sytuacja dzisiaj wygląda tak, że żeby zapłacić pracownikowi 2000 zł, pracodawca musi w postaci składek i podatków zapłacić dodatkowo 1600 zł. Więc pracownik kosztuje pracodawcę 3600 zł. Dlaczego więc całości tej sumy nie dostaje do ręki pracownik? Za taką sumę można obecnie spokojnie i godnie żyć, a gdybyśmy jeszcze obniżyli podatek VAT, taka suma zapewniała by niezły luksus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jest taka zasada w prawie, że ofiara nigdy nie może być w gorszej pozycji, niż sprawca."

      Nie wiem kto cię uczył prawa karnego. Jeżeli to na państwowej uczelni się dzieje, to daj cynk. Publiczne pieniądze są właśnie defraudowane. Jeżeli na prywatnej - to cię ostro wydymali.

      "Znakomita większość pracodawców oferuje takie płace, na jakie pozwala im sytuacja ekonomiczna firma."

      W której to firmie płace wypłaca się piętnastego, żeby starczały do pierwszego, a "pan przedsiębiorca" co roku kupuje nowy samochód.

      Usuń
    2. "Nie wiem kto cię uczył prawa karnego. Jeżeli to na państwowej uczelni się dzieje, to daj cynk. Publiczne pieniądze są właśnie defraudowane. Jeżeli na prywatnej - to cię ostro wydymali."

      To akurat cytat z prawnika Stanisława Michalkiewicza. Polecam przy okazji jego książkę "Dobry "zły" liberalizm". Definicja którą zacytowałem jest bezpośrednio skorelowaną z definicją prawa Ulpiana Domicjana, która określa sprawiedliwość jako "niezłomną wolą oddawania każdemu, co mu się należy". Więc co się należy seryjnemu mordercy, jak nie śmierć?
      Nie wiem co obecnie wykłada się na uczelniach, nie jestem studentem prawa, ale sądząc po takim, a nie innym podejściu do kary śmierci, o tym co napisałem wyżej chyba nikt nie słyszał lub nie chce słyszeć.

      "W której to firmie płace wypłaca się piętnastego, żeby starczały do pierwszego, a "pan przedsiębiorca" co roku kupuje nowy samochód."

      Jasne, że zdarzają się i firmy, w których dyrektorzy oszukują pracowników, samemu pławiąc się w luksusach. Tak dzieje się najczęściej w dużych firmach pokroju "Biedronki". Największy udział w PKB Polski mają jednak małe i średnie przedsiębiorstwa, tzw. "Misi". Tam nie ma szans na żadne machlojki - wiem, bo obracam się w tym środowisku. Dyrektor często zarabia niewiele więcej niż szeregowy pracownik.

      Usuń
  7. "Odnosząc się do biurokracji. To najlepszy ustrój, wg jakiego można zorganizować administrację publiczną. Przypomnę, że alternatywą dla biurokracji jest feudalna struktura, gdzie dziedziczny pan wsi czy inszego lenna decyduje co dla chłopstwa najlepsze. Przewagą biurokracji w tym ujęciu jest jej fachowość i możliwość odwołania urzędnika ;)"

    To oczywiste, że biurokracja jest lepsza niż feudalizm. Nie oznacza to jednak, że biurokrację należy powiększać do niebotycznych rozmiarów, czego jesteśmy świadkami obecnie. Nie może być tak, że kontroluje ona praktycznie wszystkie aspekty życia obywateli, bo to po pierwsze znaczące ograniczenie wolności, a po drugie potężne obciążenie dla budżetu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brawo Marcinku :P Jak Ty bardzo musisz się męczyć z Hansikiem prezentując takie poglądy. :)

    OdpowiedzUsuń