wtorek, 2 lipca 2013

Problemy psychi(atry)czne mikronejczyków

W ostatnich dniach mikronejczycy zaczęli troszczyć się o zdrowie innych mikronejczyków. Chodzi tu głównie tylko o zdrowie psychiczne. Cóż, pole do popisu dla wirtualnych psychologów i psychiatrów jest ogromne. Pokaż mi mikronacjonalistę, a powiem ci jaką wirtualną chorobę posiada, to sparafrazowane znane powiedzenie prokuratora, zdało by się określeniem bardzo na miejscu i czasie.
Pytanie tylko skąd ten pomysł? Przeanalizujmy sprawę tak jakby zaproponował to proktolog, czyli od tyłu. Przede wszystkim należy brać pod uwagę, że co najwyżej, wirtualne choroby nie będą nową chorobą, tylko co najwyżej symptomem choroby, którą dany delikwent przeniósł z świata realnego do wirtualnego. Wątpliwe bowiem jest, aby którykolwiek z mikronejczyków odkrył nową jednostkę chorobową.
Istnieje również obawa dyskryminacji pewnych mikronejczyków u których zdiagnozuje się daną usterkę.
- ty chorujesz na wirtualny dupościsk!
- gówno prawda, ty masz trizondalski skurcz jąder*!
Tak sobie wyobrażam dyskusje mikronejczyków, którzy próbują skompromitować stronę przeciwną poprzez wytknięcie mu jego choroby. To sprawi, iż osoby, o których powszechnie się uważa, że są nosicielami danej jednostki chorobowej, będą alienowane.
To niesie ze sobą ryzyko tworzenia nowych chorób na potrzebę chwili, aby uznać oficjalnie czyjeś zachowanie za chore i skompromitować nosiciela.

* - zwany Efektem Sokołowicza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz