środa, 24 kwietnia 2013

Strzelanie do konkurencji


Zacznę może od sławnego powiedzenia, które często jest roztrząsane na egzaminach gimnazjalnych w szkołach – „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” Roberta Ludluma. Każe się ludziom pisać, jak należy to powiedzenie rozumieć i o dziwo taka stereotypowa edukacja w szkołach przekłada się na działania ludzi poza szkołą, między innymi w mikronacjach. Owa zasada jest często używana w marketingu i stanowi narzędzie wyniszczające konkurencję. Zdecydowana większość mikronejczyków jest w tej zasadzie zakochana pomimo, że się nie przyznają do tego publicznie. Zresztą mało kiedy obecna klasa panująca w mikronacjach się do czegoś przyznawała, czy tam starała się dany fakt naprawiać. Nothing changes.
Wystarczy spojrzeć na fakt przyjmowania nowych krajów ogłaszających się na forum.mikronacje. Zgraja delikwentów zbiera się wówczas wokół biednego kraiku i wytyka reklamodawcy, co im się w reklamie kraju nie podoba, rzucają jakimiś absurdalnymi pretensjami – po cholerę żeś stworzył taki kraj jak inny o podobnych podstawach już istnieje, czemu nie dołączyłeś do nich, dlaczego nie używasz cudzysłowów takich i owakich, dlaczego napis nie jest idealnie wyśrodkowany, bo jam jest obsesyjny świr i masz się dostosować… To jest banda oszołomów, totalnych pomyleńców z wypranymi zwojami mózgowymi, których należy unikać. Niejaki Robert Dąbski (trizondalsko-sclaviński debil) wymagał od nowego mikronacjonalisty, aby w kraju utrzymał stabilną aktywność (co jest niemożliwością) i nawet mu sugerował liczbę aktywnych osób, która musi być zapewniona, aby byt danej mikronacji został zaakceptowany. To jest nieprawdopodobne, że nawet normuje się fakt, kto ile ma mieć ludzi w mikronacjach i czy coś oni tam robią, a w wyniku tego stwierdza się, czy ktoś ma prawo żyć, czy też nie. Potem mi się mówi, że nie mam używać argumentów związanych z Hitlerem, który gazował i rozstrzeliwał ludzi, którzy nie mieli prawa żyć według jego urojonych zasad. Ci pomyleńcy i wykolejeńcy zachowują się dokładnie tak samo, tylko po prostu wstyd im się przyznać, że są takimi samymi ohydnymi zbrodniarzami mikronacyjnymi jak ten skurwiel Adolf Hitler wraz ze swoją zgrają oszołomów wyznających jego zasady w świecie realnym.
Co to kogo obchodzi, kto jak ma w kraju, ile ma osób działających, czy są aktywni… Ważne jest to, że ten nowy człowiek pojawił się, zaprezentował nowy byt, który stworzył wraz ze swymi kompanami broni i co najważniejsze, że zostanie przyjęty do tego świata jako pewne indywiduum, a nie będzie spychane do świata totalitarnie skategoryzowanego dążącego do ujednolicenia, gdzie nic nowego lub podobnego nie ma prawa powstać. Najwyraźniej nikt już nie chce poprawy sytuacji w mikroświecie…
Pan Malik-al-Mulk (imbecyl nad imbecylami – guru czerwonej hołoty) stwierdził, że „problemem młodych mikronacji jest właśnie ta oryginalność [,której nie prezentują nowe mikronacje]”. Zastanawiam się tylko, czy jak Pan Malik-al-Mulk nieszczęśliwie umoczy swego siusiaka w jakiejś piździe, to czy będzie się spodziewał oryginalnego, unikatowego dzieciątka, które będzie miało inny kolor oczu niż inne noworodki, inny kolor skóry czy też inną średnicę czaszki, aby odbiegać znacząco od zwyczajowych norm. Ciekaw jestem, czy jak Pan Malik-al-Mulk założy sobie wcześniej, że chce mieć białoskórego chłopca z blond włosami, a los mu sprawi czarnoskórego bruneta, to tego czarnego kopnie w tyłek i powie mu, żeby poszukał sobie osób, które go zechcą… Myślenie tego człowieka trąca naprawdę o psychizm i co gorsza tego człowieka wpuszczono na studia wyższe… Ten człek neguje twierdzenie o oryginalności nawet jeśli coś wydaje się podobne, ale nie jest takie samo jak pierwowzór. Ponadto, neguje sam fakt, że człowiek, który stworzył daną mikronację nie jest pewną oryginalnością dla mikroświata. Pana Malika-al-Mulk należy wysłać do wirtualnego zakładu psychiatrycznego (Organizacja Pojebów Masochistycznych), który niedawno upadł i pozwolić mu także upaść na zbity pysk.
Takich osobników jak Pan Mulk oraz innych mu podobnych należy zgnoić z pełną determinacją, aby wpoili sobie do tych durnych łbów, że to wewnętrzna sprawa kraju, czy on upadnie czy nie. Ponadto, nie należy pozwolić tym idiotom, aby wiedzieli z ilu jąder tryska aktywność w danym kraju. To jest prywatna sprawa danego kraju. Człowiek się liczy jako jednostka, a nie jako zbiór jednostek traktowanych jako całość.

Autor: Skompromitowany Herezjasz

4 komentarze:

  1. Nie każdy kraj może być od razu idealny, fakt. Nie każdy założyciel może o wszystkim wiedzieć od razu. Dlatego powinniśmy wspomóc nowe mikronacje radami, gdyż wspólnie tworzymy nasz v-świat. Ja nie widzę nic złego w tych radach, które padły na Forum Mikronacje. Widzę jednak Pańską nienawiść do całego świata, który nie jest ustawiony tak, jak Pan by chciał. Nie wiem czy to flejmiasty charakter, czy też problemy emocjonalne. Jednak z pewnością na "Królewskie Indagacje" już pozytywnie nie spojrzę, gdyż pewien czas temu ukazał się artykuł o Wandejczykach, gdzie było pisane jacy oni źli, wulgarni i tak dalej... Nie jestem ani Wandejczykiem, ani Sarmatą. Mimo tego mogę jednak stwierdzić iż są o wiele normalniejsi niż autor tegoż artykułu. No dobra, ktoś może powiedzieć "czego chcesz, taka gazeta", choć według mnie jaka ona by nie była powinna trzymać się jednego toku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli Pan uważa te stwierdzenia na forum.mikronacje za rady, to ja bym tym delikwentom bardzo "podziękował" za takie rady.

      Szanowny Panie, a skąd wiecie, czy dany kraj potrzebuje Waszych rad? Może byście zajęli się wymyślaniem imprez integrujących mikronacje, a nie organizacją imprez odstraszających od mikroświata... Pan może nie widzieć nic złego w tym, co się dzieje na forum.mikronacje, ale ja widzę i się z moją opinią podzieliłem w dość brutalny sposób, a to czy Pan się z nią zgadza czy też nie, to Pański problem.

      Nienawiść do całego świata? Co Pan opowiada za brednie? Wskazuje na problemy, które są najistotniejsze i przez które mikroświat zdycha. Proszę przeanalizować sobie działalność OPMu oraz służb działających na forum.mikronacje, a znajdzie Pan w obu sferach działania nieprawdopodobne podobieństwa nastawione bezpośrednio na wyniszczenie.

      "Nie każdy kraj może być od razu idealny, fakt. Nie każdy założyciel może o wszystkim wiedzieć od razu." - Po pierwsze, to żaden kraj w mikroświecie nie jest idealny - utopia nie istnieje, Szanowny Panie. Po drugie, żaden człowiek nie jest zdolny do pojęcia wszystkiego, więc nie rozumiem jak Pan może w ogóle zakładać coś takiego, że ktoś to wszystko może pojąć...

      Jestem przekonany, że autor tego artykuły jest o wiele normalniejszy niż Ci delikwenci na forum.mikronacje. Ponadto, życzę Redaktorowi tej gazety, aby nie trzymał się tylko jednego toku rozumowania, tylko stawiał na mnogość pojmowania rzeczywistości mikronacyjnej.

      Usuń
  2. Upadając na dno za mocno się Pan pierdolnął w głowę... a może to Burbon panu za bardzo uderzył do głowy. Tekst jest tak obiektywny, że aż przykro komentować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczekam z rok i zobaczymy, kto upadnie na dno, Szanowny Panie. Poza tym, nie przypominam sobie, abym był kiedykolwiek na jakiejś górze, abym mógł z niej spadać na samo dno. To Wam się wydaje, że jesteście wciąż na jakiejś górze i rżniecie wielkich Panów tego mikroświatka. Dlatego wciąż mówicie o jakiś dnach, nieosiągalnych poziomach dla innych, bo Wy stanowicie nieprzekraczalną granicę tj. dno skończone.

    Ludzie, którzy Wam nie ulegają i Wami gardzą należą do osób, które wspinają się na szczyty.

    Poza tym, jeżeli chce Pan stworzyć pewną obiektywność, to niech Pan polemizuje z tym tekstem przedstawiając swoje zdanie, a wówczas osiągnie Pan, w jakimś sensie, upragnioną obiektywność.

    OdpowiedzUsuń