środa, 1 maja 2013

Remedium dla mikronacji

Tak sobie lubię czasem poobserwować jacy ludzie kreują obecny świat mikronacji i muszę przyznać, że ich poziom intelektualny uległ drastycznemu pogorszeniu. W sumie  poziom intelektualny to jeszcze nic, ale umiejętności analizowania pewnych faktów, myślenia perspektywistycznego oraz myślenia przyczynowo-skutkowego pozostają wciąż totalną abstrakcją i rzeczą nieosiągalną dla obecnej klasy politycznej zamieszkałej w mikronacjach. Tak naprawdę, to w świecie żyjących mikronacji jest max. 10 osób, które umieją się odnaleźć w tej wirtualnej rzeczywistości, a reszta to paranoidalny i schizofreniczny motłoch wytrzepany ze szkół podstawowych, gimbusowych, ponadgimbusowych oraz totalnie zidoktrynowanych poprzez propagandę europejską tzw. sieczkę mającą na celu wypranie mózgu.

To jest coś nieprawdopodobnego jak świat realny ma wpływ na to, co się dzieje w mikronacjach. Obserwując tereny sarmackie i tamtejsze żywe jednostki, to czasem naprawdę zadaję sobie pytanie skąd to się kuźwa bierze...

Problemem mikroświata, jak już wcześniej mówiłem, nie jest aktywność mikronacjonalistów, tylko to, co Ci ludzie mają włożone sposobem łopatologicznym do głów. Często wspominam o pewnej bezideowości wśród mikronacjonalistów, ale tylko w zakresie państw wirtualnych, bo tu już praktycznie wszystko zostało zrobione i pewne imprezy takie jak np. OUR SOUND czy tam jakieś mistrzostwa v-piłki nożne są co jakiś czas powtarzane, aby przykryć nieco ten szarawy klimacik, że wszystko wokół zdycha. Teraz zastanówcie się. Z jednej strony mamy tę grupę osób bezidowych tzw. oportunistów, a z drugiej strony mamy grupę osób, którzy już zjedli wszystkie dania ze stołu i są, potocznie rzecz ujmując, najedzeni. Poprzez to wkraczamy w powszechnie znany model (znany z realnego świata, na którym jest oparty system emerytalny m. in. w Polsce), gdzie młodzi ludzie mają pracować na emerytury tzw. starszyzny (bodźce, które powodują, że Ci starsi się nie nudzą), ale młodych i chętnych do pracy, z nowymi pomysłami jak na złość nie ma. Wynikiem tego jest powszechny marazm spowodowany tym, że w świecie mikronacji zagościło zbyt dużo zasad przejętych ze świata realnego. Tak czy siak, pewnie te żyjące starszaki czy tam raczej straszaki już o tym wiedzą, że w mikronacjach to oni za długo nie pożyją i po prostu ograniczają swój byt na tym terenie do minimum lub całkowicie stąd odchodzą. Zupełnie tak samo młodzi i nieco starsi ludzie robią w realnym świecie wyjeżdżając za granicę w poszukiwaniu pracy i zapewnianiu sobie całkiem ugruntowanego bytu.

Być może się mylę, ale mikronacje miały być chyba pewną odskocznią od świata realnego, a stały się, przykro mi to powiedzieć, takim samym światem realnym, z którego w jakimś tam sensie uciekali. Zatem po jaką cholerę mają się bawić w mikroświat skoro w świecie realnym znajdują się takie same warunki bytu. Z takiego międzyinnymi założenia wychodziłem, kiedy dążyłem do wyniszczenia Królestwa Wurstlandii. Chciałem po prostu ludziom zrobić dobrze i wysłać ich do tamtego świata realnego. Trochę taka v-eutanazja, ale w bardziej pozytywnym wydźwięku. :)

Dlatego jedynym sposobem na odratowanie mikronacji jest wybranie dla siebie jak najlepszego bytu zapewniającego przeżycie w którymś z tych dwóch światów realnych.

To już nie jest zabawa, Szanowni Państwo. To jest walka o przetrwanie.

Autor: Markus Vilander

4 komentarze:

  1. "To już nie jest zabawa, Szanowni Państwo. To jest walka o przetrwanie."

    Coś w tym jest :) W ostatnim czasie upadło (lub jest to kwestia czasu)wiele mikronacji, które zapowiadały się naprawdę dobrze - a nowe państwa nie powstają, a ludzie z upadłych państw najzwyczajniej znikają. To, że nie ma nowych państw to jest zasługa w pewnym stopniu OPM. Nagonka na młode kraje niestety poskutkowała tym, że ludziom odechciało się działać w v-świecie. Zamiast się jednoczyć i razem szukać kompromisu, to niestety dzielimy się jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie macie się jednoczyć. Macie stwarzać różnorodność w jednym miejscu. Obecnie Wasza aktywność skupia się tylko wewnątrz państw, a poprzez to popadacie w komplesy, że nieaktywność Was nawiedza.

      Kompromisami to żyło OPM. Na końcu doszli do takiego kompromisu, że się rozjechali na wszystkie strony świata i zostawili OPM samą sobie.

      Obecnie każdy sobie rzepkę skrobie i nie ma w mikroświecie w ogóle imprez proaktywnościowych promujących różnorodność ludzi w mikroświecie. Specjalnie unika się wszelakich konfliktów, aby tłamsić aktywność, a potem się dziwicie, że nic się nie dzieje. Jak się leją po mordach i następuje wymiana zdań, to jest aktywność. Jak mąż z żoną się o coś kłóci, to jest efekt trzęsących się rąk, a to znaczy, że żyjecie, a nie wegetujecie. :)

      Macie skończyć z polityką proponowaną przez Naczelnego Kłamcę RP - Donalda Tuska i tej Sowieckiej Organizacji zwanej Unią Europejską. Macie pokazać wszystkim, że o coś Wam chodzi, a jak Wam o nic nie chodzi, to będziecie się ograniczać tylko do:
      - "no cześć, co u Ciebie słychać?"
      -"A wiesz, dobrze. A u Ciebie?"
      -"To fajnie. Też dobrze."
      Na takim poziomie jest obecny mikroświat. Wam jest po prostu za dobrze. :)

      Usuń
    2. "Obecnie każdy sobie rzepkę skrobie i nie ma w mikroświecie w ogóle imprez proaktywnościowych promujących różnorodność ludzi w mikroświecie."

      Może "jednoczyć się" to nie jest dobre określenie ;) Chodziło mi o to, że każde państwo zamienia się takie RWŚ. Według mnie wszystkie państwa powinny tworzyć jeden organizm. W tej chwili każde państwo robi swoje i ma wywalone na innych, bo nawet polityka zagraniczna nie jest już tak ważna jak kiedyś. Zdecydowanie jest za mało imprez typu Our Sound. Jeśli chodzi o kłótnie to są potrzebne :) Jeśli każdy na świecie miałby takie same poglądy to wątpię czybyśmy wyszli z ery kamienia łupanego.

      Usuń
  2. W 100% się z Panem zgadzam. :)

    W niektórych delikwentach mikroświata nawet dostrzegam zachowania małpoludów, a nie w pełni wykształconych ludzi, więc nawet można powiedzieć, że niektórzy chcą się cofać i jadą na tym wstecznym biegu od dłuższego czasu. Ponadto, są na tyle bezczelni, że są w stanie powiedzieć, że przecież jadą do przodu, a że na wstecznym biegu ze znacznie zmniejszoną prędkością, to już ich nie obchodzi.

    A co ciekawe, skoro obserwujemy w mikroświecie pewne zacofanie, to nawet wynalezienie koła, w świecie mikronacji koła wzajemnej masturbacji pod egidą OPM, zostało wynalezione w cywilizacji SUMERYJSKIEJ, a że OPM był podpięty pod m. in. SURMENIĘ to mieli przynajmniej na czym tłoczyć te kamienie, z których potem wybudowano OPM - skamieniałą i nieruchliwą posępną Organizacyję.

    OdpowiedzUsuń