niedziela, 16 czerwca 2013

Baba w psychologii wykąpana

Swoją drogą, spójrzcie w jak strasznym świecie żyje ten ktoś. Nienawidzi ludzi, a swoim zachowaniem wzbudza niechęć (i koło się zamyka), nie potrafi się odnaleźć inaczej niż walcząc z urojonymi spiskami, otoczony przez wrogów, prostytutki i następców Hitlera... Szczerze, to wygląda mi to na nerwicę natręctw. Jeśli podobne rzeczy dzieję się z nim w świcie realnym, a pewnie tak, to współczuję. Patrzymy na niego jako na zakałę mikronacji, ale przypuszczalnie ten człowiek potrzebuje pomocy.
Powyższe słowa należą oczywiście do żonki trizondalskiego dyktatora, która w jednym z komentarzy potwierdziła fakt, że posiada kwalifikacje do bycia psychologiem i wystawiania jakiś analiz psychologicznych na forach. Otóż, chciałem Państwa poinformować, że każdy szanujący się psycholog powinien przestrzegać pewnej etyki zawodowej i nie oceniać ludzi poprzez Internet po tym, co ktoś pisze. Ta Pani ma najwyraźniej w dupie etykę zawodową. W ogóle jak można stawiać takie diagnozy nieporozmawiawszy z daną osobą w cztery oczy. Poza tym, każdy normalny psycholog nie zaczyna rozmowy z pacjentem od stwierdzenia jego stanu na podstawie tego, co napisał w jakiś artykułach. Jeżeli już takie idiotki wypuszcza się z uczelni wyższych, aby oceniały po tekście, którego oczywiście nie rozumieją i potem na tej podstawie stwierdzają, co danej osobie dolega w sferze psychicznej, to ja się nie dziwię, że wydziały psychologii są najbardziej okupowanymi kierunkami w Polsce. O innych specjalizacjach psycholożek lepiej nie będę wspominał, ale podpis Szanownej Katarzyny Hans na forum Trizondalu mówi sam za siebie.

Ponadto, chcę Szanownej Pani psycholog zakomunikować, że jak najdzie mnie ochota, to wsiadam do samochodu i zaczynam specjalnie potrącać rowerzystów. Ot tak sobie - takie hobby. Oprócz tego, jak przejeżdżam obok jakiegoś placu zabaw i są w nim bawiące się dzieci w piaskownicy, to zawsze zabieram im łopatki i uciekam. Natomiast pod osłoną nocy bawię się w snajpera z noktowizorem na oczach i strzelam do ludzi z wiatrówki. Pamiętam moment jak jeden dostał w czoło i poszedł dalej nieco zdziwiony. W ptaki rzucam całymi bochenkami chleba, a koty dachowce z kartoników po mleku obrywają. Szczury natomiast wieszam sobie w suszarni, aby przewietrzyły swoje futerka. Wszelakie robactwo z miejsc trudno dostępnych hoduję w wannie. Kąpiel biorę oczywiście razem z nimi, bo ktoś plecy przecież musi mi umyć. Zapomniałem Pani jeszcze wspomnieć o najważniejszym - dwóch psychologów się przeze mnie powiesiło. :)

3 komentarze:

  1. Cóż, nie była to analiza psychologiczna, a jedynie smutna refleksja. Zachowując się tak, jak się pan zachowuje, musi się Pan liczyć, że będzie Pan negatywnie oceniany. Jeśli zaś Pan dokładnie przeczyta mój tekst, powinien Pan zauważyć, że mówię o Panu dużo delikatniej niż Pan o innych ludziach. Pan mówi o innych z nienawiścią, ja jestem do ludzi pozytywnie nastawiona, ja Pana nie nienawidzę, nawet mi Pana żal.
    Co do zrozumienia tekstu - tekst piosenki Alanis Morisette też należy odpowiednio rozumieć, a Pan rzucając wokół "kurwami" i innymi inwektywami tak naprawdę wystawia świadectwo o sobie, nie o bliźnich, których tak nazywa. Ja nawet słowa "cham" nie użyłam w stosunku do Pana. Myślę... Ba. Wiem, że nie muszę.
    Pozdrawiam i życzę więcej pogody ducha. Swiat nie jest taki zły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.youtube.com/watch?v=eAjNVKtQHAY

    A to na miły wieczór z muzyką:) klasyk...

    I'm a little bit of everything ;)

    OdpowiedzUsuń