piątek, 14 czerwca 2013

Wyższa kultura wypowiedzi

Poruszyła mnie wypowiedź pewnej Pani z forum.mikronacje, niejakiej Marietty della Veronese. Z jej wypowiedzi wynika, że kreuje się na obrończynię młodszych użytkowników Internetu, którzy postanowili się zabawiać w mikronacje. Uważa, że słownictwo używane przez redakcję Królewskich Indagacji w jakimś tam stopniu deprawuje młodszych mikronejczyków, a potem proponuje następujące rozwiązanie:

Jest bardzo dużo możliwości jak temu zaradzić, np Planeta może spisać etykiety, które winne postrzegać v-czasopisma, autorzy artykułów mogą pisać w sposób taktowny, czytelnicy mogą zaprzestać czytać, przeglądać zbiór niechcianych gazet. Ma osoba zastosowała ostatni wariant. Po prostu nie czytam.
Mimo, że poruszane są ciekawe aspekty mikronacji, nie jestem w stanie czytać ze względu  na język. Do tej pory nie rozumiem, jak kogoś można przez internet wyzywać od  prostytutek.
Według tej Pani v-czasopisma (a zarazem artykuły) pojawiające się na Planecie powinny należeć do Planety, a nie do faktycznych właścicieli v-czasopism. Czyli owa Pani chciałaby wprowadzić jakieś zewnętrzne normy, które ograniczałyby swobodę wypowiedzi redaktorów gazet pomimo, że gazety należą do właścicieli gazet. Jednym słowem, znowu próbuje się zrobić pewnego rodzaju organizację, która zrzeszałaby tzw. wybrańców gazetowych, którzy potrafią się dostosować do norm odgórnie narzuconych dążących do ujednolicenia języka w prasie mikronacyjnej. Ponadto, proponuje, żeby autorzy artykułów przestrzegali jakiś etykiet, aby język artykułu był stosowny i godny oczu wszystkich mikronejczyków. Przecież to jest niemożliwe, aby każdemu dany język przypasował. Poza tym, dzieci, o które tak Szanowna Panienka się martwi należą do rodziców, a jak rodzice pozwalają na to, aby ich dzieci zabawiały się w Internecie w tego typu rzeczy, to to jest ich problem. Zresztą, te dzieci, które czytają moje teksty niech się uczą jak należy się obchodzić z osobami wyznającymi zasady narodowych socjalistów, socjalistów, neonazistówi, komuchów, bolszewików itp., którzy niegdyś wymordowali niewyobrażalną liczbę ludzi tylko dlatego, że chcieli ujednolicić masę społeczną, która miała się składać z jednostek wyznających tę samą ideologię lub od niej pochodne. Powiem Pani więcej, Ci, o których się wyrażam w dość kontrowersyjnych słowach stanowią coraz większą liczbę osób, która dąży do powtórki z rozrywki, tylko w nieco innej formie. Ludzie muszą się umieć bronić przed tą chorą zgrają i umieć ich rozpoznawać. Ja zamierzam im poszerzyć okręg poznawczy poprzez to, co piszę w Królewskich Indagacjach

Nigdy nie nazwałem nikogo prostytutką, proszę Szanownej Pani. Wyjaśnię Pani pewną sprawę, bo widzę, że Pani czegoś nie rozumie. Określenia często używanego do mówienia o kobietach lekkich obyczajów na literkę "k" używam, aby nazwać niektórych mikronacyjnych polityków reprezentujących nurt polityczny, którym się, łagodnie powiedziawszy, brzydzę podkreślając tym samym ich sprzedajną i kłamliwą naturę.

Jeśli WE tak kurczowo chcą się trzymać zasad obowiązujących w  prawdziwych czasopismach, to przypomnę, że prawdziwe artykuły piszę się dla innych ,a nie dla siebie. Wyrażanie swoich poglądów itp inaczej zwie się pamiętnikiem.       
Pamiętniki to sobie mogą pisać feministki i skrywać w nich swoje intrygii. Poza tym, od kiedy wyrażanie swoich poglądów zowie się pamiętnikiem? Kto takie chore postrzeganie świata zaczyna wprowadzać? Pogląd na daną sytuację ma brzmieć i się roznosić, a jak ktoś planuje za to rozstrzeliwać bądź zamykać usta, to jeszcze głośniej poglądy powinny brzmieć i się roznosić. Ma być życie kreowane przez ludzi, a nie kreowana ciemna masa, która boi się odezwać, bo tuż za rogiem czekają jakieś sankcje! Jak jakiś prezydent robi z siebie dyktatora i jego czyny są tożsame z największymi zbrodniarzami ze świata realnego, to nie zawaham się użyć tak kontrowersyjnego porównania.

Dla mnie jest to ohydne, ponieważ widzę tu brak szacunku do innego człowieka. 
V-mordercy mordujący z premedytacją na podstawie jakiś absurdalnych norm narzuconych odgórnie są dla mnie plugastwem. Skoro Szanowna Pani chce się nad nimi litować, to niech się Pani nad nimi lituje. Ja nie zamierzam.

Chcecie kulturę wyższą, to sobie ją twórzcie. Chcecie, aby inni tworzyli kulturę wyższą, to ich do tego zainspirujcie, a nie zmuszacie. Chcecie kreować pewnego rodzaju kulturę języka, kulturę wypowiedzi, to ją twórzcie. Ja stawiam na lawirowanie pomiędzy kulturalnym i niekulturalnym językiem, krążenie pomiędzy językiem kolokwialnym z otarciem o wyrażenia pejoratywne, a językiem poetycko-literackim i nikt mnie nie zmusi, abym pozostał tylko i wyłącznie w języku, w którym poszczególne jednostki czują się najlepiej.

Link do wypowiedzi Pani Marietty della Veronese: http://forum.mikronacje.info/index.php?PHPSESSID=788e82a1fe662593994a83c5ea3f4e31&topic=123.850

2 komentarze:

  1. Mikronejczyków może Pan znaleźć we francuskiej Mikronezji.

    A jak skomentować fragment, w którym mówi Pan, że jest nauczycielem właściwego podejścia do "neonazistów, komuchów, socjalistów i bolszewików". Chyba tylko śmiechem z idioty, który stracił kontakt z rzeczywistością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiech to zdrowie, Szanowny Panie, więc niech to Panu wyjdzie przynajmniej na zdrowie. :)

      Usuń