środa, 5 czerwca 2013

Mikronacyjny umysł

Niesamowitą sprawą jest pewna jasność umysłu. Umiejętność jego wykorzystywania i patrzenia na otaczający nas świat w sposób inny niż to robią inni. Cieszę się, że w mikroświecie są osoby, które potrafią wykorzystywać swój umysł w sposób ponadprzeciętny. Takim dobrym przykładem wykorzystywania swego umysłu w dosyć kreatywny sposób są poczynania Marcela Hansa i jego bandy rozbójników z Trizondalu. Mogę się z nimi oczywiście nie zgadzać w kwestii polityki czy różnych kwestii dotyczących światopoglądu, ale z faktem, że posiada on ponadprzeciętny umysł dyskutować mi nie wolno. 

Jak Państwo spojrzą na ostatni artykuł z Gazety Górniczej (http://gornicza.wordpress.com/2013/06/04/najwieksza-inwestycja-kontynentu-wschodniego/), to na pierwszy rzut oka najdą Państwa myśli, że Trizondal znowu się czymś chwali i znowu pisze o jakiś głupotach, o których nie warto czytać. Sposób pisania artykułu ewidentnie wskazuje na fakt, że autor chce się czymś pochwalić, coś wyróżnić, ale chce pokazać jeszcze coś - swoje kreatywne myślenie skupione na niewykorzystane tereny na mapie mikroświata i odpowiednią dedukcję, co tam może powstać, jakim nakładem pracy i jakie korzyści mogą z danego faktu wynikać. Pamiętają Państwo mapę kontynentu wschodniego? Oto ona:

Zwykły człowieczyna patrząc na tę mapę widzi tam jakieś kraje pozaznaczane różnymi kolorami, odpowiednio od siebie oddalone, pooddzielane granicami i posiadające jakiś kształt. Natomiast osoba z ponadprzeciętnym umysłem zobaczy na tej mapie coś niezwykłego, dajmy na to, pewną analogię, powiązania, inne wykorzystanie itp. Marcel Hans jako persona o dosyć sytej wyobraźni dostrzegł jedną z małych wysepek leżących przy półwyspie kukryjskim i postanowił ją wykorzystać w sposób taki, na jaki pozwoli mu na to jego wyobraźnia, ale także wszystkich osób zaangażowanych w ten projekt w Trizondalu. To znaczy, że Marcel Hans ma dobrze rozwinięte myślenie przestrzenne i umie się tym myśleniem bawić w mikronacjach, a tego przykładem są jego projekty jakiś linii kolejowych, wszelakiej infrastruktury, budowli przemysłowych itd. Dla wielu osób jest to totalna abstrakcja i nie są w stanie pojąć, dlaczego ten człowiek to robi i po co. Najprostszym sposobem na niezrozumienie czegoś jest ignorancja czegoś lub ocena przez błędny pryzmat czegoś np. stosunek do danej osoby. Otóż, w mikronacjach nie jest ważne to, kto jakie ma poglądy polityczne, ale kto jaki ma stosunek do otaczającego świata. Zatem, tu nie chodzi o to, aby wszystkich głaskać po główce i mówić im, co mają robić, tylko o to, aby ich zainspirować do zrobienia czegoś. Ludzie w mikronacjach potrzebują zapewnienia, że ich projekty będę w jakikolwiek sposób zauważone przez inne jednostki (niekoniecznie wchodzące w skład kraju, z którego się wywodzą). Musi nastąpić sprzężenie zwrotne (z ang. feedback), czyli przekładając na prosty język - reakcja, czy to pozytywna czy negatywna. Obie reakcje powinny być dopuszczane, a nie tylko pozytywna jak to się dzieje obecnie w mikroświecie.

Zabieg sprzężenia zwrotnego jest opanowany do perfekcji wśród mikronacjonalistów, kiedy jakiś nowy kraj pojawi się na horyzoncie i mają wydać wokół niego masę opinii czy to krytycznych czy pozytywnych. Też jest zauważane sprzężenie zwrotne jak się kończy lub zaczyna jakaś większa impreza mikroświatowa np. OUR SOUND. Wówczas pewne jednostki wysyłane z krajów mają coś do powiedzenia na dany temat. Nawet głupie zgłoszenie się do konkursu, w którym prawdopodobnie odniesiemy porażkę jest pewną reakcją na niego, a tym samym dajemy znak organizatorowi, że jego inicjatywę dostrzegliśmy w jakiś tam stopniu motywujac go do dalszej pracy. Uczestnictwo i powodzenie w danej inicjatywie jest sprawą drugorzędną.

Na przykład owa gazeta. Pod każdym artykułem nie ma komentarzy, czyli waszej reakcji, ale mam wgląd do licznika wyświetleń. Zatem, niezależnie od tego, czy przeczytacie, zostawicie komentarz, obejrzycie obrazki czy posłuchacie piosenki ja wiem, że zareagowaliście na to, co wykonałem i to jest pewnego rodzaju motywator dla mnie (choć w sobie mam tych motywatorów więcej niż jeden). Ja się cieszę, jak są więcej niż dwa wyświetlenia danego artykułu, obrazka czy piosenki, a co dopiero jak jest tych wyświetleń ponad 50. Tylko wiecie, ja to ja, a inni mogą podejść do sprawy zupełnie inaczej. Na przykład, ktoś mówi, że jak nie będzie minimum 10 wejść i jednego komentarza pod artykułami, co napisze, to więcej nie napisze, bo będzie zniechęcony. Duże znaczenie stanowią też poprzeczki jakie ludzie sobie stawiają, bo czasem tak wysoko sobie je postawią, że przelot helikopterem nad nimi nawet nie jest możliwy. Dlatego, lepiej niżej niż za wysoko i nie dajcie sobie wmówić, że na wysoki poziom należy wskakiwać od razu. Zaczynać od niskich poziomów, a potem stopniowo wspinać się na wyższe.

Dlatego czasem mam wrażenie, że w mikronacje bawią się nie te osoby, co trzeba i często nie chodzi o tych, co do tych mikronacji przybywają, ale o tych, co już w tych mikronacjach są od dosyć dawna i udają opasłe świniaki.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz